Od 2 marca samochody ciężarowe o masie powyżej 7 ton nie pojadą ulicą Strzemieszycką w Dąbrowie Górniczej. Ma to odciążyć Strzemieszyce od uciążliwości związanych z ruchem tirów. Wygląda jednak na to, że to, co dobre dla mieszkańców Dąbrowy, stać może się prawdziwym utrapieniem dla sławkowian. Ulica Strzemieszycka to bowiem jedna z dwóch głównych dróg dojazdowych do zespołu terminali przeładunkowych. Od 2 marca kierowcy samochodów ciężarowych mogą nie mieć więc już wyboru i cały ruch odbywać się będzie ciągiem powiatowych ulic – Kołdaczka, Hrubieszowską, Niwa i Grońcem. A tymczasem samą tylko Hrubieszowską porusza się już teraz grubo ponad pół tysiąca tirów na dobę.

- To rozwiązanie dla nas absolutnie nie do zaakceptowania. Dziś wystąpiłem do prezydenta Dąbrowy Górniczej z prośbą o wyjaśnienie, jak dokładnie interpretowany będzie wprowadzony zakaz i czy wyłączony z niego będzie ruch samochodów dojeżdżających do zespołu terminali przeładunkowych, w tym Euroterminala Sławków. Jeśli takie rozwiązanie nie zostało przewidziane, zawnioskowałem o to, by je uwzględnić – mówi burmistrz Sławkowa Rafał Adamczyk.

Burmistrz Sławkowa wystąpił również w tej sprawie do starosty będzińskiego. Wyłączna odpowiedzialność za stan, utrzymanie i zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom ruchu drogowego na biegnącym przez Sławków ciągiem powiatowych ulic spoczywa bowiem na ich właścicielu – powiecie będzińskim, a konkretnie – na Powiatowym Zarządzie Dróg w Będzinie. Pismo burmistrza trafiło w związku z tym również do PZD i wiceprzewodniczącej rady powiatu Ewy Bierońskiej.

- Miasto nie ma bezpośredniego wpływu na wprowadzanie ograniczeń na biegnących przez Sławków drogach powiatowych. Mieszkańcy już dziś odczuwają skutki stale zwiększającej się liczby samochodów ciężarowych. Przerzucanie dodatkowego obciążenia spowoduje z pewnością eskalację społecznego niezadowolenia i z pewnością doprowadzi do akcji protestacyjnych – dodaje Rafał Adamczyk.